niedziela, 6 kwietnia 2014

One shot ~ Zły sen.

ZANIM PRZECZYTASZ...
One shot jest pisany z perspektywy Martiny. 
Ruszają nagrywania do Violetty 1, ale historia będzie taka, jak w Violetcie 2, i aktorzy też będą tak wyglądać, czyli 2 sezon jest tutaj jako pierwszy. :)

*************************

Siedziałam razem z Candelarią i Lodovicą na plaży.
- Ale super, że będziemy razem grały w Violetcie! - powiedziałam.
- No! Według mnie możemy już zaczynać. Chyba wszystko jest gotowe - stwierdziła Cande.
- Nie, jeszcze nie obsadzili nikogo na rolę Leona, tego gostka co Violka się w nim zakocha - odparła Lodo.
- No tak... - zamyśliłam się. - A nie mają nam dzisiaj tego gostka przedstawić? - odparłam po dłuższej chwili.
- Tak! Zupełnie zapomniałam - przyznała Candelaria.
Wyjęłam telefon z obudową z wieżą Eiffla (muszę przyznać, mam słabość do takich słodziutkich obudów) i spojrzałam na godzinę. Zegar wskazywał dwunastą trzydzieści sześć.
- Chyba musimy się zbierać - powiedziałam dziewczynom. - Chodźcie, żeby się nie spóźnić.
Zebrałyśmy swoje rzeczy i poszłyśmy. Przez drogę gadałyśmy o postaciach, które mamy grać w serialu, w czym jesteśmy do nich podobne i co nam się w nich podoba. Szczerze mówiąc, z nimi i z Mercedes zaprzyjaźniłam się najbardziej.
Szłyśmy i szłyśmy plażą, aż nagle minęłyśmy jednego gościa, otoczonego pannami.
- No i tak właśnie dostałem rolę w serialu - powiedział.
Wtedy wszystkie dziewczyny zaśmiały się i zatrzepotały rzęsami, i zaczęły się kłócić, która ma z nim być w związku.
- Och, kochane. Tydzień ma siedem dni. Dla każdej starczy czasu.
One znowu się zaśmiały. Chłopak popatrzył na nas, a my stałyśmy jak te słupy.
- Ej, laski, może się dołączycie? - zapytał.
- Nie, dzięki - odpowiedziałam za nas trzy i poszłam, ale ten natręt nas dogonił.
- Wiecie, wyglądacie super. Macie ochotę na małe co nie co z Jorge?
A więc ma na imię Jorge. Fakt faktem, przystojny jest, ale nic poza tym. Zwykły pusty koleś, który uważa się za najlepszego na świecie.
- Nie, spieszymy się na plan - poinformowała go Lodo.
- Na plan? Aktorki? - zapytał, idąc za nami.
- Tak, ale odczep się już, co? Nie mamy czasu - powiedziała Cande, po czym zaczęłyśmy iść szybciej.
- Czekajcie, ale w jakim serialu gracie?! - krzyknął do nas.
Zingorowałyśmy go i szłyśmy dalej.
- Matko, co za typ - westchnęłam.
- Właśnie! "Czy macie ochotę na małe co nie co z Jorge?" - Candelaria naśladowała tego typka, a my wybuchnęłyśmy śmiechem.
***
Czekaliśmy, aż Sergio przedstawi nam nowego członka naszej ekipy - gościa, który miał zagrać Leóna. Lecz on tylko gadał, i gadał, i gadał, i gadał tak już od dwóch godzin. Na serio, liczyłam na stoperze.
- Podsumując: mam nadzieję, że zaprzyjaźnicie się z nim - zakończył, a ja zatrzymałam stoper i powiedziałam:
- Dwie godziny, pięć minut i pięćdziesiąt dziewięć sekund. Dłużej niż jak mnie przedstawiał!
Wszyscy zaczęli się śmiać.
- Dobra, dobra, śmiechy, hihy, a Jorge nadal w innej sali - powiedział Sergio.
Chwila, chwila... Jorge?! Oby to nie był...
Nie dokończyłam tej myśli, bo ku naszym oczom pojawił się TEN KOLEŚ! Ten typ, co chciał się z nami zabawić!
- Hej, jestem... Ach, ja was znam! - odparł i obrzucił mnie, Cande i Lodo wzrokiem. - Wracając... Jestem Jorge, jestem boski. Rozumiecie?
Wszystkich zdziwiło zachowanie nowego członka naszej ekipy, ale nie nas. My go przecież "znałyśmy". A dlatego, że inni nie, ze zdziwieniem wolno pokiwali głowami.
***
Praca z Leonem była naprawdę trudna. "Czekaj, chyba włosy mi się zagmatwały" - musieliśmy przerwać scenę. "Co? Twój tekst przecież brzmi inaczej!" - musieliśmy przerwać scenę. "Stop! Za dużo światła, moja cera się psuje, a chyba nie chcecie, żebym wyglądał jak jakiś pokraka?!" - musieliśmy przerwać scenę. Mogłabym podać dokładnie osiemset dwa powody, ale szkoda marnować czas. Ale w końcu nagraliśmy prawie cały sezon, został tylko ostatni osiemdziesiąty odcinek. Miałam się wtedy z nim pocałować. Nie chciałam, ale dobra aktorka musi umieć postawić się nawet w najgorszej sytuacji. A więc kręciliśmy tą scenę, jak śpiewamy piosenkę "Esto no puede terminar". Ale gdy zbliżaliśmy się do siebie, w ramach pocałunku, on powiedział:
- Co to ma być?! Nawet nie raczyliście jej wycisnąć tego okropnego pryszcza!
Wtedy nie wytrzymałam.
- Wiesz, kim ty jesteś?! Jesteś kompletnym, zadufanym w sobie idiotą! - wybuchnęłam. -  Liczysz się tylko ty, tak? Oczywiście, przecież on jest idealny! Ale ponoć jesteś aktorem, tak? W takim razie wiedz, że w scenariuszu stoi tak, że mamy się pocałować! Więc mnie całuj idioto! Chcę tego pocałunku jak nic innego, wiedziałam, że jest w tobie choć odrobinka dobra, chciałam cię pocałować, chciałam cię przytulić, chciałam się do ciebie zbliżyć... I dostrzegałam w tobie to dobro. A ty co?! Zwracasz uwagę na jakiegoś małego pryszcza! Całuj mnie i już. Całuj mnie.
Przyciągnęłam do siebie Jorge i pocałowałam. Pocałunek trwał bardzo długo, ale ja nie zwracałam na nic uwagi. On też mnie całował, a to był najlepszy pocałunek w moim życiu. Po chyba minucie oderwaliśmy się od siebie, a wszyscy bili brawo.
- Ko... -  zaczęłam, ale przerwał mi reżyser.
- Okej, kręcimy od nowa! - krzyknął. - Iii... Akcja!
Wtedy wszystko poszło idealnie. Piosenka, a potem pocałunek...
***
Siedziałam w moim pokoju hotelowym. Jutro lecieliśmy do swoich domów, mieliśmy wolny miesiąc. To znaczy ja miałam tonę wywiadów, bo wyciekły zdjęcia i filmiki mojego wybuchu do Jorge. Teraz cały świat wie, że jesteśmy parą. Nie wiem, jak mogłam zakochać się w kimś takim. Ale na serio, w jego oczach dostrzegałam coś, czego nie mogłam rozgryźć. Jakiś tajemniczy blask, który powodował, że nagle się wyłączałam, nie myślałam o niczym. Po prostu.
Do pokoju wszedł Jorge.
- Hej - powiedział i usiadł koło mnie. - Muszę ci coś powiedzieć.
- Wyglądasz jakoś tak... Poważnie - zlękłam się. - O co chodzi?
- No bo ja... Ja nie jestem taki, jak myślisz... I jak wszyscy myślą.
Spojrzałam na niego pytająco.
- Ja się tak zachowywałem, bo... Chciałem ci się przypodobać. Wyglądałaś mi na dziewczynę, która daje się porywać, i myślałem, że jak rzucę taki tekst to cię zwodę... I to nie działało. Potem te zgrywy na planie... Chciałem ci pokazać, że jestem najlepszy. Ale to też nie działało... W ogóle, cały ten czas spędzony z tobą minął jak sekunda. Niby kilka miesięcy... Ale blask w twoich oczach był taki tajemniczy... Po prostu wtedy się wyłączałem, nie myślałem o niczym.
Przytuliłam się do niego mocno.
- Obiecuj, że nigdy mnie nie zranisz - powiedziałam.
- Obiecuję.
Leżeliśmy tak, przytuleni do siebie.

***
 Dzisiaj udzielałam wywiadu wraz z Jorge. Program, w którym udzielaliśmy owego wywiadu był bardzo wpływowy, oglądały go miliony ludzi na całym świecie. Był to program U-Mix, czyli taki, który co tydzień w piątek podsumuje pięć odcinków "Violetty".
- Więc tak, mówisz, że kochasz Jorge nad życie - tłumaczyła mi Ashley, moja menadżerka - amerykanka. - Nie zamieniłabyś go na nikogo innego. Jasne?
- Jasne - przytaknęłam.
Czyli mam mówić prawdę? Pff, łatwizna!
Podszedł do mnie Jorge i pocałował mnie w policzek.
- Stresujesz się? - zapytał.
- Nie... Z tobą tak się nie da - uśmiechnęłam się.
- Jorge i Martina, tak? - zapytał jakiś facet.
- Tak - odpowiedzieliśmy równocześnie.
- Wchodzicie za trzydzieści sekund - poinformował mężczyzna i zniknął.
***
Wywiad zaraz miał się zacząć.
- A teraz powitajmy dwie gwiazdy, które dosłownie wstrząsnęły naszymi telewizorami! - powiedział prowadzący. - Martina Stoessel i Jorge Blanco!
W tle zaczęła lecieć piosenka "Podemos", a my weszliśmy. Przywitaliśmy się z prowadzącym i usiedliśmy razem na kanapie.
- Tooo... Co powiecie o pięciu pierwszych odcinkach "Violetty"? - zapytał.
- Cóż... To było bardzo emocjonujące - zaczęłam. - Diego strasznie denerwował Violettę, chodził za nią... Można by nawet rzec, że ją nawiedzał. Za wszelką cenę chciał zniszczyć Leona, odsunąć go od niej. Scena, w której Viola i Leon śpiewali "Podemos" była magiczna, ale Diego potem wszystko zepsuł. Leon nienawidził typka już od początku, z resztą Violetta też.
- Chyba wszyscy fani "Violetty" dzielili uczucia Leona i Violi do Diego - nienawidzili go - stwierdził prowadzący.
- Tak, chodzi o to, że fani polubili paring Violetty i Leona, tak zwaną Leonettę już na początku sezonu, a Diego tylko psuł między nimi te stosunki - wyjaśnił Jorge.
- Opowiedzcie nam, co się wydarzy w następnym tygodniu?
- W następnym tygodniu German, ojciec Violetty, pozna Esmeraldę i się w niej zakocha. Violetta w sumie też ją polubi. Violetta zacznie dostrzegać coś dobrego w Diego, i zacznie odsuwać się od Leona - z powodu właśnie tego Hiszpana.
- A Leon będzie bardzo zazdrosny o Diego - dodał chłopak.
- No, to już chyba tyle jeśli chodzi o serial - stwierdził prowadzący. - To może teraz opowiecie o waszym związku? Widzieliśmy ten wybuch Martiny podczas kręcenia osiemdziesiątego odcinka...
Na ekranie telewizora pojawił się filmik z moim wybuchem. Zaczęłam się śmiać.
- Tak, tak... Po prostu Jorge był na początku taki, że dostrzegał każdy szczegół i nic mu nie pasowało - wyznałam. - Wtedy jak mieliśmy się pocałować...
- Uwaga, w osiemdziesiątym odcinku nadejdzie pocałunek Leonetty! - przerwał prowadzący. - Mów dalej, Tini.
- No więc... Jak mieliśmy się pocałować, Jorge dostrzegł pryszcza na mojej twarzy i krzyknął "Co to ma być?! Nawet nie raczyliście jej wycisnąć tego okropnego pryszcza!" - naśladowałam głos brązowookiego.
- Chociaż bardzo chciałbym zaprzeczyć, nie mogę, bo tak właśnie było - zaczerwienił się chłopak. - Ale ja się tak zachowywałem tylko dlatego, żeby przypodobać się Tini... Nie wiedziałem, że ona lubi, jak chłopak po prostu daje jej znać, że ją lubi. No wiecie, lubi, lubi.
- Dobrze, dziękujemy wam za wywiad - uśmiechnął się dziennikarz. - A teraz zapraszamy do wspólnego śpiewania! Przed wami Jortini i "Podemos"!
Wstaliśmy, wzięliśmy mikrofony i zaczęliśmy śpiewać.

***
Kilka dni później pojechałam do domu, i wszyscy się dopytywali, jak to jest pomiędzy mną a Jorge.
- Haha, normalnie! - odpowiadałam.
Pewnego dnia kupiłam sobie gazetę "GENTE". Na okładce byłam ja i Jorge, i opis "Całusy, łóżko, i koniec?" Popędziłam do domu i zabrałam się do lektury.
" Panna Martina Stoessel i pan Jorge Blanco podczas kręcenia "Violetty" od razu się w sobie zakochali. Można było zobaczyć wybuch Tini, kiedy wyznała chłopakowi miłość w dość nietypowy sposób... Ale teraz to już koniec. Jorge Blanco udzielił niedawno wywiadu, w którym powiedział: "Tak, ja i Tini przespaliśmy się, a potem rano obudziłem się bez niej. Znalazłem liścik... On był okropny. Pisało tam między innymi, że jestem dobry w łóżku, i ma ochotę na jeszcze, ale tylko mnie wykorzystała dla 'zabawienia się', co było dla mnie szokiem". Dla nas też to był szok! Jeśli nie wierzycie odtwórcy roli Leona, sprawdźcie na naszej stronie internetowej kawałek wywiadu - gente.com.ar!"
Szybko odpaliłam komputer i weszłam na stronę GENTE. Obejrzałam ten durny wywiad. I to prawda. Jorge mnie oczernił w telewizji.
***
Na Twitterze, Facebooku i stronach internetowych różnych magazynów aż huczało od haseł "Martina Stoessel zwykłą d***?" Mój tata oczywiście próbował rozwiązać sprawę, mój brat i mama też, ale kto nam uwierzy? Jorge nigdy nie był kłamliwy, więc każdy mu uwierzy.
Jorge do mnie dzwonił ciągle, aż myślałam, że telefon mi rozsadzi. Oczywiście nie odbierałam. A wtedy, kilka dni później, chłopak pojawił się u nas w domu. Francisco (mój brat) rzucił się na niego z pięściami, ale odciągnęliśmy go.
- Chodź, Jorge - powiedziałam i poszłam z nim do pokoju. - Więc? Czemu ogłosiłeś całemu światu jakieś durne kłamstwo? Teraz wszyscy uważają mnie za jakąś puszczalską pannę.
- Przepraszam... Mój menadżer mi tak kazał.... Nie chciałem tego robić, sprzeciwiałem mu się, ale on powiedział, że jak nie będzie o mnie głośno, to mnie wyleją. Teraz jest głośno i o mnie, i o tobie...
- Tak, ale o mnie w zły sposób! Ludzie uważają mnie za dziwkę! Jorge, jak mogłeś się na to zgodzić?! Przecież my się kochamy!

Obudziłam się. To wszystko okazało się snem! Ale takim realnym...
Obudziłam się obok Jorge, który przez sen się uśmiechał. Pewnie śniło mu się coś przyjemnego.
Odetchnęłam z ulgą i zasnęłam.
________________________________________
Hej! Matko, przepraszam, że tak długo musieliście czekać :C Ale wy też nas zawiedliście :C Tak mało komentarzy? PROSIMY O WIĘCEJ ! ♥
Shot według mnie nie jest zły :)
Następny doda Vanill. ☺
Papa!
~ Tina ♥ ~

3 komentarze:

  1. Miałam go nie czytać, ale przeczytałam.
    Według mnie, słabo ukazałaś moment, w którym Tini zakochuje się w Jorge. Chyba go nawet nie było, co?
    Ogólnie, to nie wiem, po co było już to po pocałunku. Takie jakby niepotrzebne. Mogłaś rozwinąć akcję przed pocałunkiem, opisać stopniowe zakochiwanie się Martiny w Jorge. Rozumiem, że to był jakiś Twój plan na one shota, więc jest okey.
    Do Twojego stylu pisania nie mogę się przyczepić- jest świetny :)
    Czekam na kolejnego shota:*
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewka że nie jest zły <3 Jest genialny <3 Jortini :3 Czekam na więcej one shotów z Leonettą lub Jortini <3 Pozdrawiam,Natka :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :D /! <3 Czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń