Odgarnęła czarne włosy za ucho i czekała na słowa dyrektora studio jak na wyrok. Od jednego zdania zależało jej ,,być albo nie być". Jeżeli po raz kolejny dostanie rolę drugoplanową załamie się. Głównymi gwiazdami zawsze były Violetta i Ludmiła. Po prostu zawsze. Natalia wiedziała nawet dlaczego. Obie przyjaciółki były popularne w całej szkole. No może nie w pozytywnym sensie. Większość uczniów nie przepadała za 'supernowami', dlatego zawsze omijano je szerokim łukiem.
- Dobrze, jak doskonale wiecie kilka dni temu odbyły się castingi do przedstawienia. Naprawdę wszyscy świetnie wypadliście i jeżeli dostaliście rolę drugoplanową to niech to was tylko zmotywuje do dalszego działania i nie poddawania się- zaczął dyrektor.
- Pablo, po co ta gadka. Powiedz po prostu, że główne role dostaliśmy ja, Vilu, León i Fede- przerwała mu Ludmiła.
- Co to za zachowanie, Ludmiło? Nie przerywa się komuś wpół zdania- upomniał ją dyrektor.
Gwiazda miała chyba zamiar coś dodać, ale powstrzymał ją Maxi. Chłopak, który też należał do ich paczki, a mimo wszystko był normalny. I to właśnie podobało się w nim Natalii. Był sobą i nie bał się mieć własnego zdania. Był człowiekiem, którym chciała być Naty.
- Dobrze, więc główną rolę męską otrzymuje Maxi Ponte- ogłosił dyrektor.
Argentyńczyk wszedł na scenę i stanął dumny obok dyrektora. Natalia nie potrafiła odgadnąć dlaczego. Czyżby dlatego, że dostał główną rolę, czy dlatego, że wreszcie pokonał Wielkiego Leóna i Wspaniałego Federico?
Ludmiła już poprawiła włosy, a Violetta ćwiczyła zaskoczoną minę i tryumfalny uśmiech.
- Naty Navarro!- krzyknął, a gwiazdom zrzedły miny.
- Pa, Pablo, to musi być pomyłka. Jak to... coś, mogło dostać główną rolę?- spytała zdziwiona Violetta.
- Nie, to nie pomyłka. Naty, zapraszamy na scenę.- Pablo pokazał osłupiałej Hiszpance ręką, że powinna wejść na podest.
Dziewczyna szła ostrożnie, by nie potknąć się o swoje nogi. Nigdy jeszcze nie była tak podekscytowana. To było jej pięć minut, które musi wykorzystać.
Kiedy stanęła na scenie obok Maxi'ego, poczuła jak chłopak chwyta jej dłoń.
- Nie denerwuj się- szepnął do niej.
- Nnie denerwuję się- odparła trzęsącym się głosem.
- Właśnie widzę- mruknął Argentyńczyk.
Natalia wymusiła uśmiech i spojrzała na uczniów Studia.
Violetta i Ludmiła ,,mroziły" ją wzrokiem, León i Federico nadal gapili się na Maxi'ego z otwartymi buziami, a Francesca uśmiechała się porozumiewawczo do Hiszpanki. Dziewczyny były najlepszymi przyjaciółkami, dlatego nic dziwnego, że Włoszka cieszyła się sukcesem Natalii.
- Próby do spektaklu zaczynają się już jutro. Pozostała część obsady to Francesca Restó, Marco Tavelli, Camila Torres, Broduey Nascimento, León Verdas, Violetta Castillo, Ludmiła Ferro i Federico Pasquarelli. Reszta również była świetna, ale tym razem niestety się nie udało. Pamiętajcie tylko, żeby się nie poddawać i dalej się starać. Na dzisiaj kończymy zajęcia- ogłosił Pablo, po czym wyszedł z auli.
Natalia zeszła ze sceny i starała się ominąć gwiazdy, ale potknęła się o nogę córki inżyniera.
- Nie myśl, że ujdzie ci to na sucho. My jesteśmy niczym... supernowy. Podróżujemy po wszechświecie, a kiedy wreszcie wybuchniemy to tworzą się z nas inne gwiazdy, które świecą bardzo mocno. A ty jesteś nic nie wartą kometą, której raz udało się zaświecić. Pamiętaj jednak, że zgasimy cię o wiele szybciej! Nawet jako bohaterki dru, drug, drug... Nie mogę, Vilu powiedz to za mnie- zawiesiła się Ludmiła.
- Ja ci to przeliteruję- zaoferował się Maxi- d-r-u-g-o-p-l-a-n-o-w-e. Czy to tak trudne, Lu? A pamiętam! Test IQ to jedyny, z którego miałaś pięć... punktów!
Gdyby wzrok mógł zabijać Argentyńczyk leżałby już trzy metry pod ziemią, a ktoś nada strzelałby do niego z rewolwerów, by upewnić się, że nie żyje.
- Policzymy się, raperku. I pamiętaj, że masz już się do nas nie odzywać. Zrywamy wszelkie więzi- warknęła Ludmiła.- Ludmi odchodzi.- Pstryknęła palcami, machnęła włosami, a następnie wyszła z sali.
Violetta popatrzyła na niego z pogardą i wyszła za przyjaciółką.
- Nie martw się- chłopak uśmiechnął się do Natalii.- To frajerzy, będziesz od nich o wiele lepsza.
Dziewczyna popatrzyła na niego z wdzięcznością, a on rozpłynął się w jej oczach, głębokich niby rzeka czekolady.
- Dziękuję- wymamrotała i lekko się uśmiechnęła.- Nie uważam tak, ale... to miłe. A teraz przepraszam, muszę iść. Umówiłam się z Fran.
- Dobra. Tylko pamiętaj, żeby nie zwracać uwagi na Lu i Violettę. One są od ciebie lepsze tylko w jednym- nakładaniu tapety i innego makijażu na twarz.
Natalia zaśmiała się. Maxi zauważy, że jej śmiech jest niczym śpiew skowronka. Czysty i pełen wyrazu.
- Jesteś zabawny- powiedziała dziewczyna kiedy się uspokoiła i szturchnęła chłopaka pod żebrami.
- Naty! Chodź!- Usłyszeli zniecierpliwiony głos Francesci.
Hiszpanka wywróciła oczami. Miała ochotę porozmawiać jeszcze przez chwilę z kolegą. Pocałowała jednak Maxi'ego w policzek na pożegnanie.
- Naprawdę ci dziękuję. Poprawiłeś mi humor. I do zobaczenia jutro na próbie- oznajmiła, a następnie opuściła salę z taką gracją na jaką nie stać byłoby nawet mistrza baletu. Maxi patrzył na jej znikające plecy póki nie zniknęła za rogiem. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego co właśnie się stało. Po raz pierwszy poczuł do nieśmiałej dziewczyny coś więcej niż przyjaźń. Poczuł, że mógłby się w niej zakochać.
To był już ten dzień. Niesamowite jak ostatnie dwa tygodnie szybko zleciały. Przecież dopiero zaczynali próby. Dopiero przed chwilą Natalia uczyła się podstawowych kroków skomplikowanej choreografii. A już za kilka godzin wystąpią przed publiką. Zrobią to co najbardziej kochają. Będą tańczyć i śpiewać. Właśnie zaczęły się próby dźwięku, a dziewczyny przymierzały kostiumy i układały sobie wstępne fryzury. Mieli jeszcze ponad pięć godzin, a teatr był już gotowy na przyjęcie tysiąca gości. Wszędzie panował chaos. Techniczni przygotowywali scenę, nosili kolorowe kable, wszyscy powtarzali teksty piosenek i choreografie, a nauczyciele starali się nad tym wszystkim zapanować.
- Uspokójcie się!- Co chwilę ktoś krzyczał.
Atmosfera była tak bardzo napięta, że wiele osób powstrzymywało się od omdlenia. Tylko jedna osoba zachowywała spokój. Niby powinna denerwować się za wszystkich, a tak naprawdę była oazą spokoju. Przygotowywała przyjaciółkę do występu zupełnie nie zajmując się sobą. Przecież wiedziała co się stanie. Wiedziała, że tego wieczoru Ludmiła i Violetta wreszcie się zemszczą. Kto wie, może zepchną Natalię ze sceny? Albo dosypią jej czegoś do jedzenia? Nie wiadomo. Mimo wszystko Hiszpanka zachowywała zimną krew. Była gotowa na wszystko. Nawet na rzucającego się na nią tygrysa. W końcu nie od dziś wiadomo, że duet Lu&Vilu był odpowiedzialny za niespodziewane, kilkudniowe zniknięcie Camili. Co takiego zrobiła dziewczyna? Po prostu raz powiedziała, że Lu ma brzydkie buty. Biedaczka była zamknięta w kantorku woźnego przez całe dwa dni. Dlaczego więc Natalia była spokojna? To jasne! Wiedziała, że nie ma się co stresować występem, który tak czy siak będzie wielką klapą.
- Naty, jakim cudem ty jeszcze nie zemdlałaś?- zapytała zdziwiona Francesca.
- To bardzo proste! Ludmiła i Violetta w końcu się na mnie zemszczą. Po co, więc przejmować się występem, który zapewne odbędzie się beze mnie?- wyjaśniła Hiszpanka.
- Natalia, przebieraj się w sukienkę! Jeszcze tylko godzina!- Spanikowana Angie podeszła do przyjaciółek.
- Angie, nie masz się czym martwić. Mamy dużo czasu!
- Naty, czyżbyś zapomniałaś jak długo robi się makijaż i fryzurę dostosowaną do twojej karnacji?! Fran, ty też się przebierz- rozkazała nauczycielka i odbiegła w stronę chłopaków, którzy nie radzili sobie z zapięciami kostiumów.
Hiszpanka wywróciła oczami. Doskonale wiedziała, że akurat jej rola wymaga nałożenia bardzo pracochłonnego makijażu. Niechętnie powlokła się w stronę garderoby i ubrała swoją sukienkę. Przebrana usiadła na fotelu i pozwoliła by makijażystka działała swoje cuda.
Maxi jeszcze nigdy nie był tak zestresowany. Po raz setny powtarzał słowa piosenki, którą i tak miał w małym paluszku.
,, To nic takiego, to tylko zwykły występ" mówił sobie w myślach.
Mimo wszystko czuł, że to go przerasta. Najgorsze było to, iż razem z Naty mieli odgrywać zakochanych w sobie po uszy. Dla niego nie stanowiło to najmniejszego problemu. Jednak, kiedy po próbie, na której śpiewali razem z Natalią, patrząc sobie nawzajem w oczy o tym, jak bardzo są zakochani w tej drugiej osobie, dziewczyna schodziła ze sceny i jak gdyby nigdy nic rozmawiała z Francescą to coś w nim pękało. Raz nawet podsłuchał jak mówiła przyjaciółce, że jest w kimś zakochana. Marzył o tym, by to on okazał się tym chłopakiem. Wiedział jednak, iż to nie może być prawda tylko piękny sen. Dlatego tak bardzo cierpiał i wszystkim się zamartwiał.
- Jeszcze tylko pół godziny- mruknął nerwowo poprawiając włosy.
- Maxi- usłyszał czyjś cichy głos- jak wyglądam?
Odwrócił się i zobaczył Naty. Tą Naty, która zawsze była szarą myszką. Tą Naty, która nigdy nie wyrażała własnego zdania i działała pod presją otoczenia. Tą Naty, w której się zakochał, i którą nadal kochał.
- Na, Natalia?- zapytał osłupiały.
- Tak źle?- mruknęła spuszczając głowę.
- Czy ty sobie ze mnie żartujesz? Wyglądasz przepięknie!
- Naprawdę?- spytała niepewnie.
- Na serio- potwierdził.
- Najgorsze jest to, że na koniec przedstawienia będę musiała wyprostować szybko włosy. A ja tak lubię moje loki- jęknęła.
- Na pewno będziesz wyglądać ślicznie- zapewnił ją.
Hiszpanka zarumieniła się.
- To bardzo miłe z twojej strony.
Podeszła do niego, po czym pocałowała go w policzek zostawiając na nim odcisk swojej szminki.
- Idę przećwiczyć piosenkę końcową- oznajmiła, a następnie wyszła z garderoby.
Maxi nadal nie mógł uwierzyć, że to jest ta szara myszka, która cały czas była w szkole popychadłem. Był już przekonany, że będzie świecić jak najjaśniejsza gwiazda i, że przedstawienie obędzie się bez interwencji nauczycieli lub pogotowia. Tylko czasem ludzie się mylą...
To ten moment. To ta chwila. Teatr dosłownie pękał w szwach, nie było gdzie szpilki włożyć. Mimo wszystko wszędzie panowała grobowa cisza. Przed sekundą rozbrzmiał drugi dzwon, a światła powoli zaczęły gasnąć. Wszyscy na sali czekali na moment kiedy zgasną już zupełnie, rozdźwięczy się trzeci dzwon, opadną kurtyny i uczniowie Studia rozpoczną pokaz, który miał być wisienką na torcie. Miał być idealnym zakończeniem roku. Tylko czy był?
Trzeci dzwon miał już za chwilę zadzwonić. Atmosfera za kulisami była tak napięta, że można było ją ciąć nożem. Na szczęście Natalia nadal zachowywała spokój i chętnie pomagała osobom, które albo zapomniały tekstu piosenki albo kroków choreografii. Wszyscy byli bardzo podekscytowani.
- Wychodzimy za pół minuty- szepnęła Angie, a w tym momencie rozbrzmiał tak wyczekiwany trzeci dzwon. Wszyscy w tempie natychmiastowym ustawili się na swoich miejscach i czekali na opadnięcie kurtyny. Nie musieli długo. Światła już zupełnie zgasły, a kurtyny odsunęły się ospale. Zapaliły się reflektory, a z głośników popłynęły pierwsze dźwięki piosenki ,,Ser mejor".
Nastolatkowie zaczęli tańczyć i śpiewać. Z niczyich ust nie padła żadna fałszywa nuta. Wszyscy śpiewali czysto i nie można im było nic zarzucić. Kiedy melodia przestała grać najpierw jedna osoba z publiczności, a kilka sekund później już cały teatr zaczął klaskać. Uczniowie szybko zniknęli za kurtynami.
- Ludmiła teraz ty! Leć!- prawie wydarł się Pablo i wypchnął dziewczynę na scenę.
Ta powoli podeszła do mikrofonu, po czym zaczęła śpiewać ,, Te creo".
Wykonała piosenkę fenomenalnie. Natalia zaczęła już myśleć, że to ta zemsta. W końcu publiczność będzie zatykała sobie uszy pod wpływem jej ochrypłego głosu. Miała jednak szybko zmienić zdanie...
- Natalia i Maximiliano, za chwilę wy. Przygotujcie się- Beto poklepał nastolatków po ramieniu, po czym oddalił się w stronę niezwykle bladego Marco.
Kiedy oklaski ucichły, a Ludmiła zniknęła w garderobie, Naty z gracją weszła na scenę. Zaczęła śpiewać pierwszą zwrotkę ,, Podemos". Maxi stwierdził, że była niczym nieoszlifowany diament. Miała talent. I to niewyobrażalnie wielki! Jednak chowała go w sobie i nikt przez to nie zwracał uwagi. Jednak dla niego była najwspanialszym diamentem.
Po chwili do śpiewu dziewczyny doszedł jedwabny, męski głos. Zawsze, by go poznała. W końcu należał on do osoby, która na pewno nie była tylko jej przyjacielem.
Po chwili do śpiewu dziewczyny doszedł jedwabny, męski głos. Zawsze, by go poznała. W końcu należał on do osoby, która na pewno nie była tylko jej przyjacielem.
Kiedy wreszcie spojrzeli sobie w oczy nie zwracali uwagi na otaczający ich świat. Był tylko On i Ona. Idealni, stworzeni do bycia razem.
Jednak cała ta sielanka miała skończyć się w jednej chwili.
Ktoś poodczepiał liny, do których przywiązane były różne instalacje. Spadały one prosto na zakochanych. Na całe szczęście trzymały się jeszcze na grubych linach. W sali zapanowała grobowa cisza, lecz z głośników nadal leciała melodia.
- Zróbmy z tego kawałek przedstawienia- szepnęła Natalia.
Była przygotowana na wszystko, przewidziała każdy ruch Ludmiły i Violetty. Wiedziała, że nie może się załamać. Nie w tym momencie. Może tylko to ciągnąć.
Nagle z głośników popłynęła muzyka do ,, Alcancemos las estrellas".
Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Ese sentimiento
Sensación llena de emoción
Siento la alegria que me provoca esta canción
Oye mi corazón como se acelera
Cuando el publico espera
No!
Nada me va a parar!
Que suba el telón chicas comienza la función!
Zaczęła śpiewać.
Nagle poczuła czyjąś rękę na swoim ramieniu.
- Las luces
Los flashes
La musica sera la clave...
Applausos
En un momento
Nuestra voz va a tocar el cielo!
Jej przyjaciółka również do niej dołączyła.
- Va-a-a-a a empezar la fiesta
A-a alcancemos las estrellas!
Va-a-a-a a empezar la fiesta
A-a alcancemos las estrellas!
Z chwili na chwilę coraz więcej osób zaczynało śpiewać. Kiedy piosenka dobiegła końca, przedstawienie również się skończyło.
Publiczność jednak, zamiast rzucać wyzywać artystów od idiotów i żądać zwrotu pieniędzy, zaczęła bić brawa oraz wiwatować.
- Mówiłam, że się uda- mruknęła Natalia kłaniając się wraz z resztą.
Za kulisami nauczyciele już odchodzili od zmysłów. Bali się, że za chwilę coś spadnie i zmiażdży jednego z uczniów.
- Naty, gratulacje. Uratowałaś przedstawienie- powiedział Pablo przytulając dziewczynę.
Hiszpanka kątem oka zauważyła osłupiałe Ludmiłę i Violettę. Nie dość, że ich plan się nie powiódł, nawet Federico i León śpiewali na koniec razem z resztą. Było jej trochę żal gwiazd.
- Dobra, idźcie się przebrać i jeszcze raz gratuluje wam tego występu, mimo przykrego końca.- Uśmiechnęła się Angie.
Natalia od razu pomknęła do garderoby. W kilka minut się przebrała i już miała zamiar wychodzić kiedy zatrzymał ją Maxi.
- Uratowałaś nas- oznajmił.
- E tam!
- Postawiłaś się Lu i Violi.
- Yhy.
- Naty, to coś wielkiego.- Chłopak przytulił do siebie Hiszpankę, ale po chwili uznał, że to niestosowne i odsunął się.- Wybacz- burknął.
- Nie przepraszaj.
Po słowach dziewczyny zapadła niezręczna cisza. Choć oboje chcieli sobie powiedzieć o milionie spraw nie wiedzieli jak zacząć.
- Maxi. Muszę ci coś wyznać- odezwała się wreszcie Naty.
Po słowach dziewczyny zapadła niezręczna cisza. Choć oboje chcieli sobie powiedzieć o milionie spraw nie wiedzieli jak zacząć.
- Maxi. Muszę ci coś wyznać- odezwała się wreszcie Naty.
Chłopak spojrzał na nią wyczekująco.
- Więc... Nie wiem jak mam zacząć. Bo ja, tak właściwie... Nie wiem jak to powiedzieć!- westchnęła.
- Chcesz powiedzieć, że ci się tak trochę podobam?- zapytał nieśmiało Argentyńczyk.
Hiszpanka pokiwała głową i spłonęła rumieńcem.
- Ty mi za to nie podobasz mi się. Natalia, ja się w tobie zakochałem- powiedział przybliżając się do dziewczyny.
Ta nie czekała dłużej. Połączyła ich usta w czułym pocałunku.
___________________________
I jest! :D Długi i tak w miarę radosny! Wywiązuję się! Oh yeah;). A dodatkowo dodałam go nadzwyczaj szybko. Tak to już jest jak ma się wenęC;.
Jak pewnie widzicie druga część OS o Fedemile ,, Opuściłeś mnie o jeden raz za dużo" pojawi się po przewspaniałym shot'cie o Auslly:).
Odnośnie tego czegoś u góry, to opinię zostawiam Wam. Mi on się zbytnio nie podoba, ale też nie jest najgorszy. Coś tak pośrodku:D.
Dobrze, zapraszam jeszcze na wspaniały OS o Leonettcie poniżej w wykonaniu fantastycznej Tiny.
To tyle na dzisiaj.
Pa!
Następny, wspaniały OS o Auslly opublikuje Tina❤. Nie mogę się doczekać;3!
~Vanill♬ ❤♬
<3
OdpowiedzUsuń48 yr old Executive Secretary Phil Kinzel, hailing from Cold Lake enjoys watching movies like Sukiyaki Western Django and Book restoration. Took a trip to Humayun's Tomb and drives a Bugatti Type 57SC Atalante Coupe. Polecane do przeczytania
OdpowiedzUsuń